Przesyłka od Love Me Green i recenzja produktu.

Jakiś czas temu miałam przyjemność nawiązać współpracę z firmą chyba Wam znaną - Love Me Green. Jest to firma, która produkuje kosmetyki naturalne, bez parabenów, silikonów, EDTA, Penoxyethanol. Ja otrzymałam organiczny energetyzujący peeling do twarzy oraz energetyzującą piankę do mycia twarzy oraz 6 próbek. Dzisiaj zrecenzuję Wam peeling.



Co pisze producent:


Naturalny, wygładzający bio peeling do twarzy,delikatnie usuwa martwe komórki z powierzchni skóry,  stymuluje procesy regeneracyjne, poprawia koloryt skóry. Łagodnie eliminuje nadmiar sebum, usuwa nieczystości i zrogowaciałe komórki. Zabezpiecza skórę przed oznakami starzenia, pozostawiając skórę bardziej miękką, gładką promienną i nawilżoną.- sposób użycia: Nałożyć na wilgotną skórę, delikatnie wmasować i dokładnie spłukać wodą.


Co ja o nim sądzę:

Produkt u mnie jak najbardziej na plus! Skóra po wmasowaniu jest gładsza, mniej matowa, usunięte są z niej wszelkie nieczystości. Zapach jest dosyć przyjemny, ale nie powala na kolana. Produkt jest bardzo wydajny. Używałam go od 8 września, przez miesiąc codziennie, a od 8 października 2-3 razy w tygodniu. Peeling posiada małe drobinki, które nie podrażniają skóry, wręcz przeciwnie, skóra już po pierwszym myciu staje się gładka i delikatna.




Dla mnie minusami są: cena i otwarcie buteleczki. Zacznę od tego drugiego. Jest to otwarcie typu 'klik', ale wiele razy nie udało mi się otworzyć produktu rękoma, więc musiałam użyć zębów. Objętość peelingu to 75 ml, a kosztuje 39,90 zł. Najpierw myślałam, że jest to dosyć drogo, ale po pewnym czasie stosowania produktu, doszłam do wniosku, że cena równa się z jakością produktu. Moja ocena to 5/5! Naprawdę każdemu polecam ten naturalny produkt! :)




Podzielona zdania dotyczące lakieru od Lovely.

Długo szukałam lakieru odpowiadającemu moim paznokciom. Znacie to, że jak lakier jest droższy to jest lepszy? Teraz pewnie większość z Was myśli "No jasne!", ale uwierzcie mi na słowo, to nieprawda! Zaraz przekonacie się dlaczego. Dzisiaj o Natural Beauty Nude od Lovely!




Co pisze producent:


Lakiery Nude z kolekcji Natural Beauty to specjalnie dobrane kolory o cielistej kolorystyce. Manicure przygotowany tymi lakierami idealnie dopasuje do codziennej jak i wieczorowej stylizacji, gdzie główną atrakcją jest Twoja delikatnie podkreślona uroda. Lakier opracowany jest na bazie o wysokiej trwałości i połysku. 



Co ja o nim myślę: 


Czytając recenzję tego lakieru dużo osób skarżyło się na pędzelek. Mi jak najbardziej odpowiada. Nie jest ani za duży, ani za mały. Konsystencję ma w sam raz. Przeczytałam również, że niektórym lakier zbyt długo schnie. Może dlatego, że na pierwszą warstwę od razu nakładają drugą, co jest błędem. Trzeba trochę odczekać, pamiętajcie o tym. Krycie ma bardzo dobrze.




Cena nie jest za wysoka, jest dobra. Malutki kawałek lakieru odpadł mi dopiero po 2 dniach, gdzie 2 razy byłam na basenie. O wydajności nic powiedzieć nie mogę, ponieważ używam go od trzech dni. Kosztuje ok. 6 zł. Moja ocena 4/5. 




Jak na zdjęciu wyżej widać, że moje paznokcie nie mają połysku. Jest to zasługa Matte Top Coad od Lovely.

Kłamstwa producenta Maybelline.

Strasznie zawiodłam się na firmie Maybelline. Niedawno kupiłam lakier Super Stay 7 Days (kolor 615 mint for life) w przecenie (!) za 13,99 zł. Normalnie kosztuje 17,99 zł.




Co pisze producent:

Wzmacniający i długotrwały lakier do paznokci. Zawiera wapń, żelazo i silikon, które wzmacniają i utwardzają płytkę paznokcia, zapewniając jednocześnie kolor trwały nawet do tygodnia. Precyzyjna aplikacja.




Co ja o nim myślę:

Jak myślicie o co chodzi ze słowem 'kłamstwa' w tytule? A oto, że ani jedno słowo, co pisze producent nie jest prawdziwe. Lakier u mnie wytrzymywał maksymalnie 1 dzień (!). Nie zauważyłam żadnych zmian w mojej kondycji paznokci.




Pędzelek dla mnie jest za gruby, przez co nie można dobrze pomalować paznokci. Po kilku dniach lakier zrobił się gęsty. Nie dało się nim malować paznokci. Moja ocena 1/5. Naprawdę, nie wydawajcie pieniędzy na tak beznadziejne i drogie rzeczy.  







MY MAKE-UP!

Dzisiaj trochę inny post.  Jak pewnie wiecie, mając 14 lat, mało jaka nastolatka nie ma pryszczy. Mnie przypadł ten 'zaszczyt' zagoszczenia niedoskonałości. Od kilku lat próbuję z tym walczyć, idzie mi coraz lepiej. Kosmetyków używam tylko na jakieś ważniejsze wyjścia, imprezy. Dzisiaj przygotowałam dla Was post "My make-up!." opowiada o tym, czym się maluję, jak się sprawdzają i ile kosztują. Z góry piszę, że zdjęć nie przerabiałam. 




Zacznę od tego co używam najpierw. Jest to Miss Sporty - Podkład So Matte Perfect Stay. Na mojej tłustej skórze wytrzymuję od 6 do 8h. Jest to mój nr 3 na liście moich ulubionych podkładów. Po przecenie kupiłam go za 12 zł. 

Później używam oczywiście korektora. Wiem, że robię błąd używając najpierw podkładu a potem korektora, ale uwierzcie mi, po prostu jest lepiej. Jest to Miss Sporty SoClear. Uwielbiam go. Wytrzymuje nawet do 10 godzin! Zakrywa wszelkie niedoskonałości w ok. 90%. Kosztuje 10 zł.

Na wykończenie mojej błyszczącej się cery od niedawna używam pudru Miss Sporty SoClear. I na tym produkcie zawiodłam się najbardziej. Utrzymuje się na twarzy około godzinę. Kupiłam go za 11 zł.

Efekt niżej na zdjęciu mnie nie powala na nogi, ale sprawia, że nie widać moich doskonałości. Jestem zbyt blada i moje cudne piegi zostały 'zamalowane'. Znacie jakieś kosmetyki, a najlepiej jeden co ma te wszystkie 3 produkty w 1 opakowaniu?



Tak to wygląda przed i po. Przypominam, że tu nie masz retuszu.

Lekkość i świeżość włosów to zasługa Fresh it up! :)

Każda dziewczyna dojrzewa. Z tym wiążą się również przetłuszczające włosy. Ja z tym problemem się własnie zmagam.  Czy pomoże nam w tym szampon Fresh it up! od Schwarzkopf?




Co pisze producent:


Szampon Schauma Fresh it Up! To produkt przeznaczony dla młodych dziewczyn, które wkraczają w świat pielęgnacji. Przeznaczony jest dla włosów szybko przetłuszczających się u nasady i suchych na końcach, które są częstym problemem wśród nastolatek. Delikatnie oczyszcza włosy u nasady z nadmiaru sebum oraz zanieczyszczeń, aby zapewnić im świeżość do 48h. Formuła szamponu zawiera mleczko z kwiatów Passiflory oraz intensywnie pielęgnujące proteiny, aby wzmocnić strukturę włosa i pielęgnować zniszczone końce. Szampon nie zawiera silikonów, aby nie obciążać włosów. Jego delikatny, kwiatowy zapach uprzyjemni chwilę mycia włosów. 




Co ja o nim sądzę: 


Buteleczkę ma naprawdę prześliczną. Różowo-niebieskie opakowanie od razu mnie zachęciło, żeby go kupić. Pachnie taką świeżością, kwiatami. Nie jest ani za gęsty ani za rzadki, w sam raz. Jeśli chodzi o przetłuszczające włosy, to naprawdę zauważyłam efekty. Moje włosy nie mogły wytrzymać 2 dni, a teraz spokojnie zachowuję świeżość do 3 dni!




Gorzej jeśli chodzi o łupież, tutaj nie pomaga. Trudno się po nim rozczesuje, ale ja dodatkowo używam bardzo dobrego kosmetyku od Marion. Aby dobrze umyć włosy należy niewielka ilość szamponu wylać na dłonie, co świadczy bardzo dobrze o jego wydajności. Dodatkowo wspaniale się pieni. Włosy są po nim świeże, lekki i miękkie. Temu produktowi daję 4/5 gwiazdek. 



Gładkie włosy dzięki Kuracji 7 efektów od Marion

Dzisiaj o włosach. Pewnie niejedna z Was, która to czyta ma problemy z suchością, nawilżeniem, puszeniem się włosów. Powiem szczerze, ja też. Włosy kręcona są trudne do utrzymania i pielęgnowania, więc od razu sięgam po najlepsze produkty. Jednym z nim jest Kuracja 7 Efektów od Marion. 




Od producenta: 


Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.
Kuracja z olejkiem arganowym - jedwabista konsystencja produktu pozwala na równomierne rozprowadzenie preparatu na włosach, jest natychmiast wchłaniana, nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach. 





Co ja o nim sądzę: 


Zawsze zaczynam od opakowania. Buteleczka zwykła, przyjemnie nakłada się zawartość na dłoń. Mało jaki produkt firmy Marion ma brzydki zapach. Jest bardzo wydajny, ponieważ na wysuszone ręcznikiem włosy należy nałożyć 1-2 krople. Pierwszy raz kiedy rozsmarowałam go na ręce wydawał mi się bardzo tłusty i bałam się przetłuszczonych włosów.




Rano budząc się przeżyłam szok! Moje włosy nareszcie były odżywione, miękkie, lśniące i gładkie. Włosy po nałożeniu produktu łatwo się rozczesywały. Naprawdę polecam go tym, którzy walczą z suchością włosów. Kosztuje ok. 10 zł. Ocena 5/5




zadbana skóra dzięki peelingowi myjącemu od Joanny

Też tak macie, że chociaż się kąpaliście nadal czujecie, że Wasza skóra nie jest dokładnie oczyszczona? Ja własnie tak mam. I postanowiłam coś z tym zrobić, zobaczcie co.



Od producenta: 

Peeling myjący o owocowym zapachu doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura zawiera nawilżający ekstrakt owocowy (w zależności od wersji: z kiwi, pomarańczy, truskawki, porzeczki lub grapefruita) oraz drobinki ścierające, które usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka.
Wspaniałe rezultaty:
- oczyszczona i odświeżona skóra
- gładsza i milsza w dotyku
- przyjemnie pachnąca
Dostępny w 7 wersjach: kiwi, pomarańcza, truskawka, porzeczka, grapefruit, gruszka i żurawina.




Co ja o nim sądzę:

Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się, że kupić można 7 różnych wersji. Ja wybrałam kiwi. I mam zamiar przetestować 6 kolejnych. Zawiodła mnie niestety buteleczka. Jeśli chcesz do końca wykorzystać produkt, musisz mocno nacisnąć buteleczkę. Przy pierwszym otwieraniu złamałam sobie paznokcia. Ma miły, delikatny zapach. Czas na działanie. Już po pierwszym użyciu moja skóra stała się naprawdę miękka, oczyszczona i delikatna. Produkt kosztuje od 2 do 3 złotych. Moja ocena: 4/5. Polecam ;-)


Totalne oczyszczenie - Garnier - płyn micelarny 3w1 ;-)

Jak często się malujecie wychodząc na imprezę, spotkanie czy nawet do sklepu? A jak często udaje Wam się w 100% zmyć ten makijaż? Dzisiaj o płynie micelarnym 3w1 od Garniera!



Od producenta: 


Płyn micelarny 3 w 1 to prosty sposób, by usunąć makijaż oraz oczyścić i ukoić całą skórę (twarz, oczy, usta) za pomocą jednego gestu. Nie wymaga spłukiwania. 
To pierwszy inteligentny produkt oczyszczający od Garniera, w którym została zastosowana technologia miceli. Nie musisz już trzeć, by pozbyć się zanieczyszczeń i makijażu - micele wiążą je niczym magnes. Efektem jest idealnie czysta skóra bez pocierania. Bezzapachowy. 




Co ja o nim sądzę: 

Jak zawsze zacznę od buteleczki. Jest wygodna, ładnie wygląda, lekka, ale otwór nie dla każdego może być taki łatwy. Szczególnie dla tych Pan, co mają tipsy lub paznokci żelowe i hybrydowe. Tak jak napisał producent płyn nie ma zapachu.




Po użyciu tego produktu moja skóra po szkodach wywołanych przez Kiełki Pszenicy normalizuje się, jest naprawdę oczyszczona, nie podrażniona. Produkt według mnie jest dosyć drogi, ponieważ za buteleczkę możemy zapłacić około 20 złotych. Moja ocena: 4/5. Polecam ten produkt z całym sercem :)



Niesamowita regeneracja norweska, czyli Intense Repair Body Lotion od Neutrogeny

Niedawno odkryłam 8 cud świata - Intense Repair Body Lotion (intensywnie regenerująca emulsja do ciała) od Neutrogeny. Jest rewelacyjna! 





Od producenta:

Emulsja intensywnie nawilża i regeneruje bardzo suchą i szorstką skórę. Do codziennego stosowania.
Formuła Norweska regeneruje jak opatrunek: redukuje szorstkość i suchość skóry oraz likwiduje napięcie i dyskomfort bardzo suchej skóry.






Od pierwszego użycia poczujesz natychmiastowe uczucie ulgi i komfortu.
Dzień po dniu Twoja skóra będzie intensywnie nawilżona, bardziej elastyczna i gładka.
Emulsja ma delikatny zapach.
Kremowa, nietłusta konsystencja natychmiast się wchłania. 


Co ja o nim sądzę: 

Produkt cudny, przecudny, naprawdę! Moja skóra po wyjściu z wody jest sucha, szorstka, szczególnie łokcie i kolana. Używam jej od kilku dni i jestem bardzo zadowolona z efektów. Szybko się wchłania, nie podrażnia skóry, co u mnie jest ogromnym plusem.



Już po pierwszym użyciu stała się gładka i miękka, nieprawdopodobne! Jest to mój najlepszy balsam! Według mnie warto wydać te 20 zł i mieć problem suchej skóry za sobą. Moja ocena: 5/5



Obietnice o objętości - recenzja Timotei with Jericho Rose "Wymarzona objętość"

Ile z Was spotkało się z cienkimi włosami bez szansy na większą objętość? Na pewno nie jedna. Słabe, zniszczone i cienkie włosy mogą być naszym pierwszym, kolejnym lub ostatnim kompleksem. Są na to różne produkty, np. Timotei with Jericho Rose Wymarzona objętość. 



Co pisze producent: 

100% Piękna. 0% Parabenów.
Szampon Timotei `Wymarzona objętość` wzbogacony naturalnym ekstraktem z różowych grejpfrutów*, pozwala na uzyskanie zachwycającej objętości i witalnego wyglądu Twoich włosów, zapewniając im naturalnie zdrowy wygląd**!
Nowa przyjazna środowisku butelka! To opakowanie może być w pełni recyklingowane i jest wykonane z 7% mniej plastiku***.




Co ja o nim sądzę: 

Szampon znajduje się w pięknej, przeźroczystej buteleczce, w której można ocenić ile szamponu jeszcze zostało. Otwieranie jest bardzo wygodne, wystarczy jeden niewielki ruch i już! Ma cudowny zapach grejpfruta, którego po prostu uwielbiam.



Włosy po umyciu są świeże, pachnące i lśniące. Jednak nie zauważyłam, żeby szampon dawał mi jakąkolwiek objętość. Za 400 ml możemy zapłacić około 10 zł. Moja ocena: 4/5. Szczerze mogę polecić ten produkt. 





Galimatias twarzy, czyli jak działają Kiełki pszenicy od Marizy :)

Witam. Jak często spotykacie się z produktami, które nie działają? Dzisiaj o kremie regenerującym Kiełki Pszenicy od Marizy. Kosztuje około 8 zł za 50 ml, sami sprawdźcie, czy warto!



Co pisze producent: 

Krem z olejkiem z kiełków pszenicy bogaty w witaminę E, posiada silne właściwości regenerujące, ujędrniające i wygładzające. Zapobiega procesom starzenia. Systematycznie stosowany w widoczny sposób poprawia ogólną kondycję i wygląd skóry.





Co ja o nim sądzę:

Krem znajduję się w wygodnym opakowaniu, gdzie jego zawartość można wykorzystać do końca. Jeśli chodzi o zapach, to szczerze powiem, że śmierdzi. Przynajmniej ja nie lubię takiego zapachu chemicznego... Konsystencję ma gęstą, to już jest plus. Jest bardzo wydajny. 



Jeśli chodzi o działanie to przy tym produkcie jest kiepsko. Producent napisał "posiada silne właściwości regenerujące, ujędrniające i wygładzające". Moja twarz przez to ucierpiała. Codziennie wieczorem nakładałam naprawdę niedużo tego kremu, rano budziłam się z tłustą skórą i nowym pryszczem. Nie polecam. 
Moja ocena: 2/5


my nails

Cześć kochane :)
Dzisiaj popiszemy sobie o naszych pazurkach. Część z Was jest niezadowolona z nich, a część zadowolona. Ja należę do tej pierwszej grupy. Moje paznokcie szybko się łamią, mają krótką płytkę paznokciową, rozdwajają się i są dosyć szerokie. A do tego mam małe palce u dłoni. No po prostu nie są ładne.
Więc mobilizuje się i robię wszystko by było mocne, zdrowe, długie i piękne! Przedstawię Wam dzisiaj kilka sposobów, które wyczytałam w Internecie, a także co nowego trafi do mojej dłoni. Z góry przepraszam za słabą jakość poniższego zdjęcia.




Pierwsze co mi przyszło do głowy to kształt paznokci. Mi najbardziej spodobały się tzw. "migdałki". Nie wiem dlaczego, ale jakoś podobają mi się najbardziej. A Wy sami zdecydujcie :)


Dowiedziałam się również, że najlepszym pilnikiem jest pilnik szklany lub papierowy. Ja osobiście mam papierowy i powiem szczerze. Nie jestem z niego zadowolona. Z tej racji, iż paznokcie się bardziej rozdwajają postawiłam na pilnik szklany. Pamiętajcie, by paznokcie piłować tylko w jedną stronę! A to, który Wy pilniczek wybierzecie zależy tylko od tego, który bardziej wolicie.



Następnym przeczytanym w Internecie krokiem do zadbanych paznokci jest odżywka. W domu mam odżywkę do paznokci  miss sporty NAIL EXPERT 5 in 1. I ta odżywka w ogóle nie działa na moje paznokcie. Cały czas są zniszczone.



Więc postanowiłam zainwestować w odżywkę od Eveline 8 in 1. Naczytałam się bardzo dużo pochlebnych komentarzy o tej odżywce. Mam nadzieję, że się sprawdzi! 



Jeśli Wy macie jakieś domowe sposoby na zadbane, mocne i długie paznokcie, bardzo proszę piszcie je w komentarzu, a obiecuję, że wszystko wypróbuję i te najlepsze opisze w poście! ;) 

Sesja :)

Cześć czytelnicy :) 
Jak u Was mija weekend? U mnie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Oceny już prawie powystawiane, nawet luz w szkole, więc jest OK! 

Wczoraj z moimi "best friends" byłyśmy na mega profesjonalnej sesji zdjęciowej. A tak na serio to ja robiłam większość zdjęć ;> Siedziałyśmy tam kilka godzin, aż wyjdzie nam jakieś zdjęcie. No i proszę, oto efekty: 














Lydia Land of Grafic